Spotkanie ws. zatrucia ryb w Liśnicy. Prośba starosty
Z inicjatywy starosty białogardzkiego, 27 lipca doszło w Starostwie Powiatowym w Białogardzie do spotkania w sprawie katastrofy ekologicznej, która miała miejsce na Liśnicy i doprowadziła do wyniszczenia tysięcy ryb.

W omówieniu problemu uczestniczyli przedstawiciele samorządów, organizacji zajmujących się ochroną dobrostanu ryb oraz służb.
Faktem podstawowym jest, że największe straty poniosła hodowla w Żytelkowie, prawdopodobnie liczone w milionach złotych. Padło co najmniej kilkanaście ton ryb, w ostatecznym rozrachunku może być nawet kilkadziesiąt.


W omówieniu problemu uczestniczyli przedstawiciele samorządów, organizacji zajmujących się ochroną dobrostanu ryb oraz służb.
Powiatowy lekarz weterynarii Marek Kubica szczegółowo nakreślił z czym mamy do czynienia. W tej chwili najważniejsze jest pytanie o to, jakie spektrum działania na ekosystem rzeczny ma substancja chemiczna, która dostała się do wody. Czekamy na badania z laboratorium o najwyższej referencyjności w Puławach- mówi starosta Piotr Pakuszto.
Faktem podstawowym jest, że największe straty poniosła hodowla w Żytelkowie, prawdopodobnie liczone w milionach złotych. Padło co najmniej kilkanaście ton ryb, w ostatecznym rozrachunku może być nawet kilkadziesiąt.
Policja prowadzi czynności, są tropy, które prowadzą do mostku na Liśnicy w okolicach Żytelkowa. Mam nadzieję, że uda się ustalić kto doprowadził do tak barbarzyńskiej sytuacji. Służby działają i teraz wszystko w ich rękach. Cieszę się, że wszyscy, których zaprosiłem do Starostwa wykazali zrozumienie problemu i zapowiedzieli właściwe dla ich kompetencji działania- podsumowuje P.Pakuszto, starosta białogardzki, dodając:
Mam gorącą prośbę, aby pamiętać, że rzeka to nie śmietnik, ani tym bardziej oczyszczalnia ścieków, nie miejsce utylizacji chemikaliów! Cieszmy się naturą, z której tak obficie możemy korzystać w powiecie białogardzkim.
